Oglądałem. Uśmiałem się przeokropnie, pani Kempa przegadała wszystkich, poseł Wenderlich po raz pierwszy się zdenerwował - nigdy go takiego nie widziałem. Nikt nie mógł pani posłanki powstrzymać. Po słowach posła Wenderlicha, który wezwał do uspokojenia, odpięła mikrofon, wstała i wyszła przyczepiona do jakiegoś kabelka - sytuacja miała miejsce w TBD. Mógłby ktoś nagrać, byłaby pamiątka dla potomnych
